Kurs fińskiego zakończył się ponad tydzień temu i już teraz mogę Wam powiedzieć, że wygrałam ! Udało mi się zdać wszystkie egzaminy. Już od poniedziałku zaczynam zajęcia na uczelni. Tutaj wygląda to troszkę inaczej niż w Polsce. Zajęcia na uczelni zaczynają się już we wrześniu ale za to ogromnym ich plusem jest to, że kończą się już w grudniu. Finlandia nadal zaskakuje mnie swoją pomysłowością i naturalnością. Miasteczko, w którym mieszkam jest bardzo przytulne i służy powolnemu i spokojnemu życiu. Lasy i jeziora są wszędzie. Staram się w pełni korzystać z tego co mnie otacza. Jak na "erasmusowych" studentów przystało nie brakuje Nam również imprez, wspólnych wyjść i pikników. Pogoda... gdy słyszę, że w Polsce nadal są upały, pierwszy raz w życiu tęsknię za pogodą w Polsce. Gdy piszę tego posta za oknem jest max. 16 stopni i niestety wiem o tym, że będzie już tylko zimniej.
Zdziwiło mnie to, że Finowie potrafią do wszystkiego pić mleko... Naprawdę do wszystkiego ...
Najśmieszniejsze jest to, że próbując mleko potrafią rozpoznać jego rodzaj. W pewnej restauracji w Tampere można spróbować nawet kaszanki, która podawana jest z mlekiem i uwaga... dżemem.
Na kampusie jest mnóstwo tzw. "stołówek" i jeśli mówimy tu o Finlandii posiłek jest naprawdę tani a jedzenie jest dobre. Nadal nie mogę przyzwyczaić się do pory lunchu, który wygląda jak obiad i który zwykle jem około godziny 11 lub 12. Jestem tu już ponad miesiąc i naprawdę czekam na kolejne miesiące pobytu !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz